Babcia antyszczepionkowiec
Podczas pandemii na COVID zmarła moja babcia. Była po siedemdziesiątce, do tego miała cukrzycę i kilka lżejszych schorzeń, tak że była w grupie ryzyka. Dbaliśmy o nią, jak potrafiliśmy, żeby nie musiała wychodzić z domu, żeby nie ryzykować zarażenia. Czekaliśmy, aż pojawią się szczepionki, żeby zminimalizować ryzyko zachorowania i ewentualnych problemów dla babci. Wreszcie pojawiły się szczepionki, babcia z racji wieku była uprzywilejowana. Dzień przed wizytą odmówiła szczepienia, usłyszała od koleżanki, że te szczepionki są złe, poczytała w internecie na jakichś forach antyszczepionkowców i nie zaszczepiła się. Miesiąc później zachorowała na COVID. Na początku było w miarę ok, ale po tygodniu jej stan się pogorszył i trafiła do szpitala. Zanim zabrało ją pogotowie powiedziała, że chciałaby się zaszczepić, niestety było już za późno. Babcia zmarła dwa tygodnie później. Dla całej rodziny był to szok, do samego końca wierzyliśmy, że jakoś z tego wyjdzie. Niestety przez tych kretynów, co postanowili zbojkotować akcję szczepień, zmarła moja ukochana babcia i pewnie wielu ludzi, którzy mogliby nadal żyć.
Komentarze
Prześlij komentarz