Kradzież to kradzież

Mój ojciec kradł drewno z lasu. Wkurzało mnie to, bo nie był to jakiś chrust, czy połamane drzewa, ale młode, drzewa, które mogły spokojnie rosnąć. Takie było najłatwiej szybko wyciąć i nie zostać zauważonym. Miał układ z leśniczym, dawał mu flaszkę co miesiąc i mógł robić co chciał. W pewnym momencie przyszedł nowy leśniczy, bo tamten odszedł na emeryturę. Ojciec stwierdził, że nie będzie się układał z młodym, bo on się na niczym nie zna i nawet nie zauważy, że coś się dzieje na jego terenie. Niestety dla niego mylił się. Młody bardzo szybko połapał się w procederze ojca, ale nie miał dowodów, że to on. Miesiąc później do naszego domu zapukała policja i wezwali ojca na przesłuchanie w sprawie kradzieży dużej ilości drewna, i dewastacji środowiska naturalnego. Okazało się, że ten młody na niczym nie znający się leśniczy, założył kilkanaście fotopułapek w lesie, zaniósł nagrania na policję, a oni szybko namierzyli mojego ojca. Teraz ma do zapłaty kilkadziesiąt tysięcy złotych kary. Oczywiście według niego on jest niewinny, a wszyscy się na niego uwzięli. Jego myślenia nic nie zmieni.

Komentarze

Masz historię, która powinna znaleźć się na tej stronie? Napisz do nas!

Imię

E-mail *

Wiadomość *