Marzenia się spełniają

Pochodzę z małego miasteczka. Od kiedy pamiętam chciałam zostać fryzjerką. Rodzice zawsze mnie wspierali, a młodsze siostry jak troszkę podrosły i zaczęły interesować się chłopakami, mówiły, że będzie miał kto im robić fryzury za free. Nie przeszkadzało mi to, bo kocham moją rodzinę, która zawsze mnie wspiera.

Gdy skończyłam szkołę fryzjerską, zatrudniłam się w „salonie fryzjerskim” pewnej kobiety. Był to jeden z dwóch tego typu biznesów w naszym miasteczku. Kobieta była bardzo nieprzyjemna, uważała, że wszystko wie najlepiej. Gdy klientki chciały spróbować czegoś nowego, zawsze odradzała, że to niemodne, że tamto brzydkie, itp. Prawda jednak była taka, że to co chciały klientki ja umiałam zrobić bez problemu, ale właścicielka, która ostatni kurs zrobiła chyba z 20 lat temu, niechętnie do tego podchodziła. Ja natomiast chętnie. Okazało się, że mój upór w forsowaniu nowych pomysłów przyniósł jej dość pokaźne grono klientek i klientów (tak, strzyżenie męskie, jakiego mężczyźni oczekują też wyewoluowało, o czym nie miała pojęcia).
Pracowałam u niej przez trzy lata, był to dla mnie ciężki czas, ponieważ pomimo tego, że praktycznie wszystkie klientki i klienci, którzy się zapisywali, chcieli, żebym to ja się nimi zajmowała, byłam traktowana jak najgorsze co się mogło tej pani przytrafić. Robiłam kursy, za które musiałam sobie sama płacić, bo moja szefowa stwierdziła "jak się kręci to po co inwestować". No tak – widziałam jak się kręciło zanim tu przyszłam – pomyślałam.

Po trzech latach postanowiłam odejść. Jakie były lamenty, że salon upadnie, że specjalnie jej to zrobiłam. Typowa „baba” która nic nie rozumie.

Z pomocą taty wyremontowaliśmy dwa pomieszczenia w piwnicy domu. Muszę przyznać, że zrobiło się mega przytulnie – ot, taki mały salonik fryzjerski o jakim marzyłam😊 Zaraz po otwarciu miałam kilka klientek. Powoli się rozkręcałam. Jako pierwszy przyszedł tata i powiedział, że muszę mu zrobić jakąś fajną fryzurę, bo zabiera mamę na randkę, a jak będzie pierwszy facet jako klient to dobra wróżba. Taki przesąd moich rodziców. Zaśmiałam się i powiedziałam, że spróbuję zrobić coś z tymi paroma włoskami co mu jeszcze zostały na głowie😊 Oczywiście był to żart, bo mój tata ma dość bujne włosy jak na 60 –cio latka.

Niecałe pół roku po otwarciu salonu nastąpiła pandemia Covid -19. Niestety nie było możliwości prowadzenia salonu, musiałam zawiesić działalność. Moja była szefowa przyszła do mnie z szyderczym uśmiechem i oznajmiła, że mogę do niej wrócić do jak to nazwała "podziemia fryzjerskiego", bo ludzie chcą jednak obciąć włosy czy ufarbować. Odmówiłam, nie chciałam tam wracać. Zamiast tego poszłam do pracy do fabryki na linię produkcyjną, każdy grosz inwestowałam w szkolenia online, a żeby nie wyjść z wprawy ćwiczyłam na moich dwóch młodszych siostrach i rodzicach. (Siostry miały najlepsze fryzury w szkole, nawet nauczycielki pytały gdzie mają taką fryzjerkę😊)

Pandemia minęła, można było na spokojnie wszystko zacząć od nowa. Miesiąc po końcu pandemii oznajmiłam, że na nowo otwieram swój biznes. Wolałam odczekać do oficjalnego końca, a nie co chwilę otwierać i zamykać, gdyby się okazało, że znowu są jakieś obostrzenia pandemiczne. Tata z udawanym strachem powiedział – no nie czyli nowy armageddon, jak ostatnio miałaś biznes to nam Covida sprowadziłaś😊

Salon otworzyłam dość szybko, sprzęty trzeba było tylko przetrzeć z kurzu, odświeżyliśmy z tatą ściany i ruszyłam z kopyta. Teraz już żadna pandemia się nie pojawiła, ale rok po otwarciu saloniku na nowo, okazało się że moja była szefowa splajtowała. Nawet do mnie przyszła i próbowała wpuścić w poczucie winy, że ukradłam jej klientki. No cóż Pani Danusiu, jak się nie inwestuje bo się kręci to trzeba być świadomym, że pewnego dnia przyjdzie ktoś młodszy albo chętny wiedzy, kto będzie chciał wykorzystać nowe trendy😊 Tylko dodam, że w momencie, w którym Pani Danusia splajtowała, ja musiałam zatrudnić już dwie nowe fryzjerki, bo klientów mam coraz więcej. Na koniec dla tych co nie wierzą w siebie, uwierzcie bo mi się udało i może wam też się uda😊

Komentarze

Masz historię, która powinna znaleźć się na tej stronie? Napisz do nas!

Imię

E-mail *

Wiadomość *