Nałóg ojca rozbił rodzinę
Gdy miałam piętnaście lat to mój tata stracił pracę. Niby nic, bo przecież mógł znaleźć nową, ale w jego przypadku okazało się to destrukcyjne. Zamiast szukać pracy zaczął się użalać nad sobą. Uważał, że jest beznadziejny, że zwolnili go dlatego, bo nic nie potrafi. Prawda była taka, że był świetnym fachowcem, jednak firma w której pracował popadła w kłopoty finansowe przez zmianę na rynku i musieli ciąć koszty. Namawiałyśmy tatę wraz z mamą, aby poroznosił CV, popytał gdzieś, ale on się uparł, że będzie pracował tylko przy tym co wcześniej. Niestety w naszym mieście i okolicy nie było firmy, która by oferowała pracę dla ludzi z jego specjalizacją. Po miesiącu bezrobocia tata zaczął zaglądać do kieliszka, na początku rzadko, potem już codziennie. Zaczęły się awantury i pretensje do mnie i mamy, że na pewno śmiejemy się z niego za jego plecami, że uważamy go za nic niewartego.
W dniu moich szesnastych urodzin tata upił się tak, jak jeszcze nigdy, uderzył mamę, a gdy stanęłam w jej obronie uderzył także mnie. Wtedy uciekłam z domu. Rodzice mnie szukali, po dwóch dniach znaleźli mnie u koleżanki. To były czasy, gdy nie każdy miał komórkę i nie łatwo było kogoś namierzyć. Po tej sytuacji tata obiecał, że się poprawi, przestanie pić i znajdzie pracę. Poroznosił nawet kilka CV. Po każdej rozmowie kwalifikacyjnej przychodził coraz bardziej sfrustrowany. Uważał, że pieniądze jakie mu proponują to kpina albo wymagania za wysokie. Minął miesiąc od moich urodzin i znów zaczął popijać. Sytuacja znów stała się nie do zniesienia, niecały rok później uciekłam z domu po raz kolejny i wtedy mama postanowiła od niego odejść. Miałam to szczęście, że mama zdawała sobie sprawę z problemu i nie chciała tkwić dłużej w takiej patologii.
Wyprowadziłyśmy się do małego mieszkania, mama wzięła rozwód, ojcu zasądzili alimenty. Okazało się, że gdy musiał nagle zadbać o siebie i płacić na mnie i moją mamę to potrafił się ogarnąć i zacząć zarabiać. Niestety za późno, bo już zdążył rozwalić rodzinę.
Nasze życie we dwie z mamą nie było lekkie. Ona sama nie była w stanie zapewnić nam wszystkiego, dlatego postanowiłam dorabiać w weekendy. Moim marzeniem było pójść na studia medyczne, ale wiedziałam, że do tego potrzebne są i pieniądze, i czas na naukę. Nie miałam ani jednego, ani drugiego. Zdałam maturę, miała super wyniki, mogłam iść na prawie każdą uczelnię, na medycynę też bym się dostała. Postanowiłam jednak pójść na studia zaoczne związane z finansami, a w tygodniu pracować normalnie na etacie. Dlaczego wybrałam takie studia, skoro marzyłam o medycynie? Prawdopodobnie było to związane z tym, że od rozwodu rodziców brakowało pieniędzy i musiałam sama zadbać o część swoich potrzeb jeszcze jako nastolatka.
Dzisiaj mam ponad 30 lat. Magisterkę obroniłam na piątkę już dawno, teraz robię doktorat. Pracuję w dużej firmie, jestem wicedyrektorem do spraw finansów. Zarabiam bardzo dobrze. Nie żałuję pieniędzy na moje zachcianki, czasami kupię coś fajnego mojej mamie, z którą mieszkam nadal, ale już nie w wynajętym małym mieszkaniu, tylko sporym domu, który kupiłam na kredyt. Największym moim problemem, który mam jest to, że nie potrafię odmówić, gdy ktoś proponuje mi dodatkowy zarobek. Każde nadgodziny w pracy biorę, gdy ktoś chce rozliczyć pit, zawsze za symboliczną opłatą pomogę, pomimo tego, że są to naprawdę grosze. Przez to, że często zmieniam plany, bo ktoś nagle potrzebuje szybkiej porady rozpadają się moje związki. Moi byli partnerzy byli bardzo wyrozumiali, ale nawet oni w końcu odchodzili, bo nie mogli ze mną wytrzymać. Zdałam sobie sprawę, że mam poważny problem, gdy zostawił mnie mój narzeczony. To był mój trzeci chłopak, ale naprawdę go kocham i przez taką głupotę go straciłam. Zapisałam się na terapię, jest dużo lepiej. Coraz częściej odrzucam propozycje, które z punktu widzenia biznesowego totalnie mnie nie powinny interesować. Biorę tylko dobrze płatne zlecenia, ale też takie, które nie zaburzają mojego wolnego czasu. Całe szczęście, że mój były narzeczony nie zrezygnował ze mnie całkowicie i dał mi nadzieję, że jeżeli uporam się z moim problemem to może uda nam się to wszystko posklejać. Trzymajcie za mnie kciuki.
Komentarze
Prześlij komentarz