Ratownicy zaniedbujący swoje obowiązki
Pamiętam, że jak byłem nastolatkiem to chodziłem na basen. Pływam całkiem nieźle. Pewnego razu w sobotni poranek wybrałem się z tatą popływać. Było bardzo dużo osób jak na tę porę dnia. W pewnym momencie na basenie zrobiło się zamieszanie. Okazało się, że pewien chłopczyk wskoczył do basenu na główkę i musiał zahaczyć o dno. Stracił przytomność. Ratownicy gadali sobie w najlepsze, dobrze, że ojciec pewnej dziewczynki to zauważył i wskoczył ratować tego chłopca. Na szczęście nic mu się nie stało, nie przebywał pod wodą zbyt długo. Ratownicy próbowali się tłumaczyć policji, że w takim tłumie ciężko nad wszystkimi zapanować. Na ich nieszczęście było dużo świadków, którzy potwierdzili, że cały czas zamiast pilnować basenu to sobie rozmawiali nie zwracając na nic uwagi. Ratowników natychmiast zwolniono z pracy. Z tego co moi rodzice mówili, to założono im także sprawę o zaniedbanie obowiązków. Jak się ta sprawa rozstrzygnęła, nie mam pojęcia. Wiem jedynie, że od tej pory na basenie jeszcze bardziej uważałem na siebie.
Komentarze
Prześlij komentarz