Wredna ciotka
Miałem sześć lat kiedy dowiedziałem się, że święty Mikołaj nie istnieje. Nie powiedzieli mi tego rodzice, nie przygotowali mnie na to. Pewnego dnia była u nas w odwiedziny ciotka i mama powiedziała, żebym pokazał, jaki piękny list napisaliśmy z tatą do świętego Mikołaja. Ciotka śmiała się, że jeszcze wierzę w Mikołaja. Mama próbowała to załagodzić, mówiła, że po prostu Mikołaj nie przychodzi do dorosłych tylko do dzieci. Ciotka nie zreflektowała się i powiedziała, że jestem już duży i powinienem wiedzieć, że prezenty kupują rodzice, a nie jakiś wymyślony facet. Rozpłakałem się i wybiegłem do swojego pokoju. Mama pokłóciła się z ciotką, wyprosiła ją i poszła mnie pocieszać. Dla mnie to było straszne, w końcu byłem małym dzieckiem. Ciotka zmarła trzy miesiące później. Powiedziałem wtedy, że w sumie to mi jej nie szkoda, bo pewnie ją pokarało za to, że mi powiedziała o nieistniejącym Mikołaju. Moi rodzice się zdenerwowali na mnie, dostałem karę na bajki. Z perspektywy czasu wiem, że jej śmierć nie miała nic wspólnego z tym wszystkim, ale co ja mogłem wiedzieć jako sześcioletnie dziecko.
Komentarze
Prześlij komentarz