Życie pisze swoje scenariusze

Miałem cudowną dziewczynę, tak wtedy myślałem. Chciałem się jej nawet oświadczyć podczas wspólnych wakacji. Wykupiłem wakacje w Turcji, byliśmy bardzo podekscytowani. Zbliżał się czas mojego urlopu, pierścionek zakupiony, wszystko już miałem zaplanowane. Tydzień przed wylotem moja ukochana stwierdziła, że ten związek nie ma sensu, że się wypalił. Drążyłem temat i okazało się, że poznała innego gościa, który miał więcej kasy. Stwierdziła szyderczo, że ja to mogę jej co najwyżej raz na rok Turcję zapewnić, a ona ma wymagania.

Trudno było przełknąć taką informację. Do wylotu tydzień, chciałem nawet zrezygnować. Podzieliłem się tym z moją najlepszą koleżanką z pracy. Stanowczo mi odradziła, ponieważ po pierwsze szkoda kasy, po drugie należy mi się odpoczynek, a po trzecie nie mogę dać satysfakcji mojej byłej, że mi zepsuła wyjazd. Pomyślałem , że ma rację. Pobiegłem do szefa, zapytałem o urlop dla koleżanki, a że to było lato, a w naszej działalności wtedy zawsze jest mniejszy ruch to się zgodził. Zaproponowałem koleżance wyjazd, dlaczego miał się zmarnować bilet, wszystko opłacone, a ona zawsze mnie wspierała w trudnych chwilach. Koleżanka zaprotestowała, że przecież jedno łóżko w pokoju i w ogóle. Powiedziałem że mogę spać na kanapie albo możemy się wymieniać, jedną noc ja na kanapie drugą ona. Zgodziła się niechętnie.

Tydzień później lecieliśmy już do Turcji. Bawiliśmy się wspaniale. Po wylądowaniu ogarnęliśmy jakie atrakcje chcemy zobaczyć, jakie sobie odpuścimy. Wyjątkowo w każdym względzie się zgadzaliśmy. Z moją byłą było to nie do pomyślenia, wiecznie jej coś nie pasowało. Tak mijał dzień za dniem, coraz bardziej mi się podobało jej towarzystwo. Zacząłem zauważać, że i ona patrzy na mnie jakoś inaczej. Zdobyłem się na szczerość i powiedziałem jej że chyba zaczyna mi na niej zależeć. Okazało się, że i ona jest we mnie od dawna zakochana. Ostatnią noc spędziliśmy już razem w łóżku a nie osobno łóżko i kanapa. Do kraju wróciliśmy już jako para. Mieliśmy jeszcze tydzień urlopu, który wykorzystaliśmy na wycieczki w góry. Nasza miłość kwitnie. Mam nadzieję, że tym razem to będzie to.

Nie planuję jeszcze zaręczyn, ale kto wie, może przyjdzie ten czas.

Komentarze

Masz historię, która powinna znaleźć się na tej stronie? Napisz do nas!

Imię

E-mail *

Wiadomość *