Jestem kurierem
Jestem kurierem. W ostatnich latach rynek kurierski przeżywa prawdziwy rozkwit. Niby fajnie, ale nie dla kurierów. Musimy rozwozić coraz więcej paczek, często nie wyrabiamy się w osiem godzin. Niestety nikogo to nie obchodzi, robota ma być zrobiona. Za nadgodziny rzadko, który szef zapłaci. Ludzie też mają pretensje, bo oni by chcieli, żeby kurier był o konkretnej godzinie. Tak się nie da. Kurier ma do rozwiezienia często ponad sto paczek dziennie, plus pozbierać paczki od firm na swoim rejonie. To jest fizycznie niewykonalne, żeby jeździć wzdłuż całego rejonu, bo ktoś sobie życzy paczkę o tej godzinie i o innej nie może być.
Przez takie sytuacje potem są informacje w internecie, że kurierzy są nieludzcy, bo ktoś z dzieckiem musiał iść do punktu odbioru paczek kilometr od domu. Przykro mi, ale my też jesteśmy ludźmi, też mamy rodziny. Jeżeli umawiasz się z kurierem na konkretną godzinę, która mu pasuje i nie ma cię w domu to nie dziw się, że otrzymasz awizację paczki. I nie, kurier nie poczeka pół godziny, bo ty się jednak spóźnisz. On w pół godziny zdąży dostarczyć kilka paczek do innych ludzi, bo za to mu płacą. Nikt nie będzie przez kilka osób kończył pracy dwie godziny później. Jak wiesz, że nie będziesz mogła odebrać paczki to zamów do paczkomatu, albo jakiegokolwiek punktu odbioru paczek. Jest tego tyle w Polsce, że nie ma problemu z dogodną lokalizacją.
Niestety ludzie tego nie rozumieją. Nauczyliśmy większość społeczeństwa, że mu się należy. Należy się wszystko wszystkim, tylko jak tak patrzę, to większości ludzi na których się to państwo opiera, czyli zwykłym pracownikom fizycznym należy się ból pleców, depresja i słaba pensja. Przez taki sposób myślenia będzie tylko gorzej, bo ludzie którym „się należy” na pewno do pracy nie pójdą, gdy zabraknie tych co jeszcze próbują coś osiągnąć.
Komentarze
Prześlij komentarz