Korzystanie z życia w pojedynkę
Mam kilkoro znajomych, jednak nie widujemy się zbyt często, ponieważ wykręcają się brakiem czasu. Ja wszystko rozumiem, jesteśmy już po 30-tce, ale ile można siedzieć w domu. Postanowiłam nie tracić więcej czasu, nie chciałam, żeby kolejne okazje na fajne wyjście się marnowały. Zdecydowałam się wreszcie wybrać w pojedynkę do kina na świetny film i pomimo początkowych obiekcji byłam szczęśliwa, że się na to odważyłam. Na początku czułam się dziwnie. Myślałam, że wszyscy się na mnie gapią i współczują mi, że nie mam towarzystwa, ale zrozumiałam, że to dzieje się tylko w mojej głowie. Nikogo nie obchodzi czy przyszłam z kimś czy sama. To tylko ja wyolbrzymiałam sytuację. Okazało się, że spędzanie czasu w ulubiony sposób samej też jest fajnym przeżyciem. Owszem, to co innego niż ze znajomymi, ale samemu też można się dobrze bawić. Byłam już kilka razy sama w kinie i w teatrze, a niedługo wybieram się na stand-up. Już nie mogę się doczekać tego wyjścia.
Komentarze
Prześlij komentarz