Mały spacer
Musieliśmy wybrać się z mężem na zakupy, ale z racji tego, że w ostatnim czasie zaniedbaliśmy wychodzenie na spacer, postanowiliśmy pójść do sklepu pieszo zamiast jechać autem. Do przejścia mieliśmy łącznie 4 km, więc spacer nie zapowiadał się męczący, zwłaszcza, że mieliśmy krótką listę zakupów. Pogoda, choć zimowa, była sprzyjająca i szło nam się przyjemnie. W sklepie nie było wielu klientów i zakupy przebiegły sprawnie. Wracaliśmy do domu w dobrych humorach, aż tu nagle wywróciłam się na przejściu dla pieszych, jakieś 300 m od domu. W efekcie stłukłam kolano tak dotkliwie, że mąż musiał pomóc mi pozbierać się z pasów (ludzie czekający w samochodach musieli mieć niezły ubaw) i przez kilkanaście metrów musiał mnie podtrzymywać, żebym mogła zacząć iść w miarę normalnie.
Przez 4 dni miałam problem z chodzeniem po schodach. Jak widać nie zawsze sport to zdrowie :) Ale nie zamierzam się poddawać i chce częściej chodzić na spacery, bo nie da się ciągle wozić dupy samochodem. I jest jeszcze tyle przejść dla pieszych na których nie wywinęłam orła ;)
Komentarze
Prześlij komentarz