Motocykle są wszędzie

Jechałem z żoną samochodem. Słuchaliśmy radia i w wiadomościach usłyszeliśmy, że oficjalnie został rozpoczęty sezon motocyklowy. Jak zwykle przy takich okazjach apele do kierowców samochodów, aby uważali na kierowców jednośladów, bo oni nie mają takiej ochrony w postaci karoserii. Generalnie się z tym zgadzam, ale bardzo dużo jeżdżę po Polsce i widzę, że większość kierowców motocykli jeździ jak piraci drogowi. Wiedzą, że ich maszyny są potężne i mogą wyprzedzić w ułamku sekundy, tylko, że przy takiej mocy jeden błąd może kosztować ich życie.

Żeby nie było, że chcę prowadzić jakąś nagonkę na motocyklistów, ale prawda jest taka, że zarówno w przypadku motocyklistów, pieszych i kierowców wszelkiej maści pojazdów o bezpieczeństwo trzeba też dbać samemu. Niestety jak słyszę hasła typu "uważajcie: motocykle są wszędzie” to mam wrażenie, że znów odpowiedzialność chce się zrzucać na kierowców samochodów. Zauważmy, że samochodów jest dużo więcej, i dlatego to one są wszędzie. Może powinniśmy używać haseł w stylu: „Kierowcy samochodów i motocykli szanujmy się nawzajem, życie każdego z nas jest tak samo ważne”? W mojej ocenie, hasła powinny dotyczyć każdej z grup, nie wyciągajmy nikogo z odpowiedzialności, bo gdy ktoś poczuje się bezkarnie, sam może sobie zgotować ciężki los.

Komentarze

Masz historię, która powinna znaleźć się na tej stronie? Napisz do nas!

Imię

E-mail *

Wiadomość *