Nowe felgi
Przyszedł czas zmiany opon z zimowych na letnie. Musiałem kupić nowe opony, stwierdziłem, że przy okazji poszukam jakichś fajnych alufelg. Zamówiłem felgi i opony, kurier dostarczył je dwa dni później. Pojechałem do wulkanizatora, założył opony na nowe felgi, koła zimowe spakowałem do bagażnika i wróciłem do domu. Zamysł był też taki, że zaoszczędzę pieniądze i czas, po prostu przekręcę koła, gdy będzie potrzeba. Nie minął miesiąc od kiedy założyłem nowe felgi. Wychodząc do pracy zobaczyłem, że na parkingu przed blokiem stoi mój samochód – na pustakach, bez kół. Jaki byłem wściekły, nie przypuszczałem, że nadal ktoś kradnie koła, myślałem, że jak już znikają to całe samochody. Dawno nie słyszałem o kradzieży samych kół, bardziej kojarzyło mi się to z opowieściami dziadka z czasów PRL – u, a nie z 2024 rokiem.
Komentarze
Prześlij komentarz