Podwójna zdrada
Miałem prawdziwego przyjaciela od najmłodszych lat. Chodziliśmy razem do przedszkola, podstawówki i liceum. Nasza przyjaźń skończyła się właśnie w liceum. Pewnego dnia w szkole nie było go, bo był chory. To był piątek. Mieliśmy osiem lekcji, w domu miałem być po godzinie piętnastej. Po dwóch lekcjach zwolnili nas do domów, ze względu na rozszczelnienie instalacji gazowej. Wróciłem do domu przed godziną jedenastą. Okazało się, że mój były już przyjaciel był tak chory, że musiał się rozgrzać w łóżku z moją matką. Wściekły rzuciłem się na niego, tak mu przywaliłem, że złamałem mu nos. Matka błagała, żebym nie mówił nic ojcu. Oczywiście, że powiedziałem, mogła myśleć wcześniej. Teraz mieszkam z ojcem, są po rozwodzie. Z matką relacje bardzo nam się pogorszyły, a mój były przyjaciel wolał zmienić szkołę.
Komentarze
Prześlij komentarz