Przyjaciel z lasu

Mam pracę siedzącą. Przez to, że cały czas siedzę, do tego niezbyt zdrowo się odżywiam, bardzo przytyłem. Stwierdziłem, że muszę zabrać się za siebie. Zmieniłem nawyki żywieniowe i zacząłem chodzić na długie spacery. Bieganie jak na początek mojej przygody mogło być zbyt obciążające, bałem się nabawić jakiejś kontuzji. Podczas jednego takiego spaceru zobaczyłem przywiązanego do drzewa w lesie pieska. Zabrałem go do siebie. Dałem ogłoszenie, że znalazłem psa. Wolałem wierzyć, że komuś uciekł i się zaplątał o drzewo niż, że ktoś mógł go porzucić. Nikt się nie zgłosił, więc postanowiłem, że piesek zostanie u mnie. Z moim nowym przyjacielem o wiele łatwiej się zmotywować do aktywności fizycznej. Pierwsze efekty już są, a mój Gucio na pewno nie pozwoli mi żebym spoczął na laurach.

Komentarze

Masz historię, która powinna znaleźć się na tej stronie? Napisz do nas!

Imię

E-mail *

Wiadomość *