Spacer po lesie

Razem z żoną lubimy długie spacery. Nieważne czy spacerujemy po lesie, w górach, czy w mieście. W każdym miejscu jest coś pięknego do zobaczenia. Pewnego wrześniowego popołudnia wybraliśmy się na spacer do puszczy. Kilkadziesiąt kilometrów od naszego miejsca zamieszkania. Spacerowaliśmy, była piękna pogoda. Zagadaliśmy się i nie spojrzeliśmy na zegarki, żeby wiedzieć kiedy wracać, żeby zdążyć do samochodu przed zachodem słońca. Zorientowaliśmy się, że jest już późno, gdy w lesie zaczęła robić się szarówka. Wtedy postanowiliśmy wracać, choć już wiedzieliśmy, że większość drogi pokonamy w ciemności wyposażeni jedynie w latarki telefonów. Tak sobie szliśmy spokojnie, żaden pośpiech nic by nie dał, bo ciemniej i tak już nie będzie. W pewnym momencie usłyszeliśmy ryk jeleni. Głośny przerażający ryk przeszył całą okolicę. Uświadomiliśmy sobie, że to czas rykowiska. Przyspieszyliśmy kroku, ale mieliśmy wrażenie, że im szybciej idziemy tym bliżej nas są te odgłosy. Wystraszeni szliśmy coraz szybciej, bo jednak zobaczyć jelenia gdzieś na łące jadąc samochodem, a spotkać się z nim twarzą w twarz nocą w lesie to zupełnie inne okoliczności. Po godzinie szybkiego marszu dotarliśmy do samochodu cali, zdrowi i zmęczeni. Szybko wskoczyliśmy do auta, odpaliliśmy silnik i jak najszybciej odjechaliśmy stamtąd. W samochodzie przegadywaliśmy się, kto miał większy strach. Ostatecznie uznaliśmy, że skoro nam się nic nie stało, to będzie to fajna anegdotka dla przyjaciół i rodziny. Następnym razem musimy lepiej się zorganizować, zwłaszcza w okresie, w którym szybciej zachodzi słońce i różne zjawiska przyrodnicze przybierają na sile, zwłaszcza w lesie.

Komentarze

Masz historię, która powinna znaleźć się na tej stronie? Napisz do nas!

Imię

E-mail *

Wiadomość *