Zatrudnianie rodziny już takie jest
Prowadzę firmę razem z mężem. Mamy zasadę, że nie zatrudniamy nikogo z rodziny, a ta zasada powstała dlatego, że mieliśmy bardzo nieprzyjemną sytuację kilka lat temu. Kiedy firma zaczęła w miarę fajnie prosperować to zatrudniliśmy siostrzeńca męża. Na początku współpraca układała się nam dobrze. Jako członkowi rodziny płaciliśmy mu lepiej niż innym na tym stanowisku. Po jakimś czasie zaczęły dochodzić nas słuchy, że nagaduje na nas w miasteczku, że go wykorzystujemy. Pozostali pracownicy nigdy się na nas nie skarżyli i byli zdziwieni jego zachowaniem i rozpowiadaniem bzdur. Nadal nie chcieliśmy w to wierzyć, ale pewnego razu mąż usłyszał rozmowę siostrzeńca z kolegą o nas. Krytykował nas, podawał rzekome przykłady tego jak źle go traktowaliśmy, które były wyssane z palca. Tego było już za wiele. Rozwiązaliśmy z nim umowę dyscyplinarnie ze względu na działanie na szkodę firmy. Siostrzeniec męża wraz ze swoją matką próbowali przekonać go do zmiany zdania, prosili, błagali, ale on nie dał się im przekonać, a ja byłam z niego dumna. Nie chcieliśmy takich ludzi w firmie.
Od tej pory nie zatrudniamy już nikogo z rodziny i twardo się tego trzymamy. A siostrzeniec męża musiał się podjąć słabo płatnej pracy, bo nie miał dobrego wykształcenia.
Komentarze
Prześlij komentarz