Sąsiad narcyz
Mój sąsiad to typowy narcyz. On jest najlepszy we wszystkim, on ma wszystko najlepsze. Bardzo dobrze zarabia, uważa się za nie wiadomo kogo. Nie byłoby nic złego w tym, bo każdy ma to na co zapracował, ale nas sąsiadów wkurzało najbardziej to, że wszystkich uważa za gorszych od siebie.
Wszystko skończyło się pewnego dnia, dokładnie w święto „Zielonych świąt”. Wiadomo, wtedy każdy pali ogniska, kto nie może, to stawia grilla na balkonie i świętuje. Tego dnia naszemu Narcyzowi spalił się dom. Każdy pomagał jak mógł, wszyscy zapomnieli o tym jakim jest człowiekiem, liczyła się ludzka solidarność. Po wszystkim załamany sąsiad zaczął wszystkim dziękować. Oczywiście znalazł się jeden śmieszek, który na słowa podziękowania odpowiedział: „No, no sąsiad, nawet z ogniskiem musiałeś wszystkich przebić”. Nikt nie mógł powstrzymać śmiechu pomimo ogromu tragedii, nawet Narcyz się uśmiechnął przez łzy.
Kilka następnych dni po pożarze pomagaliśmy po pracy uporządkować co się dało, to co ocalało. Sąsiad wyremontował dom, przeszedł jakąś dziwną przemianę. Od tych wydarzeń minął rok, w tym roku na „Zielone świątki” idziemy do Narcyza, zaprosił wszystkich na grilla w ramach podziękowań za całą akcję.
Komentarze
Prześlij komentarz